poniedziałek, 19 stycznia 2015
Poniedziałek, 19 stycznia 2015 PODRÓŻE KSZTAŁCĄ
Poniedziałek przywitał nas pięknym słońcem. Znakomita pogoda na planowane na dziś aktywności na zewnątrz. Wybieramy się dziś na Tubing na śniegu. Tubing (nie mylić z YouTubingiem) to zjeżdżanie z ośnieżonego stoku na wielkich oponach (a raczej dętkach). Jakoś wszyscy wyobrażaliśmy sobie górkę, a okazał się to być regularny stok dla narciarzy i 'tubersów'. Znajduje się on jakieś pół godziny jazdy samochodem z naszej okolicy. Niezbyt długa droga, a jest się już w innym stanie. Także można powiedzieć, ze jest to trzeci stan, który dotychczas zwiedziliśmy: lotnisko jest w Kentucky, mieszkamy w Ohio, a stok jest w Indiana.
Zanim ruszamy wszyscy pod górkę na ruchomej ścieżce, robimy z Panią Agatą 'obchód' po naszych dzieciach i ich rodzinach. Trudno opisać tu wszystkie relacje dzieci, ale jedno co je łączy to uśmiech, spokój i wiele wrażeń. Począwszy od tego, co kto jadł na śniadanie (Majka np. pierogi z serem - wymawiać po amerykańsku), jak poszły wczorajsze kręgle (dziewczynom super, nawet chłopcy muszą to przyznać), a skończywszy na wnikliwych kulturowo-społecznych obserwacjach. Jedną z chęcią się podzielę. Kamilka uznała, że one z Rory BARDZO do siebie pasują ponieważ obie (what an amazing coincidence!) wolą crashed ice w swoich napojach. Bo np. Amelia ze swoją hostką lubią lód w kostkach. Po prostu perfect matches! Zastanawiam się czy w przyszłości przed wyjazdem nie powinnismy zrobić ankiety dla dzieci z pytaniem 'jaki lód lubisz w napoju?'. Ułatwi nam to dobieranie par;)
A serio, to prawda jest taka, że jak ktoś szuka podobieństw, to je znajdzie. I na nich właśnie oprze relację. Choćby był to lód. Oto i druga mądrość życiowa z wyjazdu (pierwsza to: rezerwuj bilety zgodnie z ustaloną datą;).
Rodzice dzieci z Nativity, którzy goszczą Mysiadlaków są naszymi zachwyceni: że mili, grzeczni, że bardzo dobrze mówią po angielsku. Wiele dzieci było już na zakupach ze swoimi rodzicami. Obkupili się w słodycze, ubrania, naklejki - jednym słowem towary niedostępne bądź limitowane w Polsce;) Jakieś dziecko na stoku ma czapkę z bałwankiem Olafem z Krainy Lodu. Uwierzcie mi, naszym oczy się zaświeciły.. Spodziewajcie się, że wrócimy z kilkoma bałwankami..
Zjeżdżanie jest super. Wsiada się na oponę na pupie albo na brzuchu i w dół... Kręci, ślizga się i mknie przez ok 30 sekund. Na brzuchu lepsze wrażenia. Sprawdzone. Niektórzy łączą opony i można tak ślizgać się w osiem opon.
Jutro pierwszy dzień porządnej roboty. Osiem prezentacji pod rząd, głównie w starszych klasach. Będzie ciężko, ale to dobry moment, bo po pięciu dniach (tak, tak..) wszyscy czują się bardziej ośmieleni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz