środa, 21 stycznia 2015

Środa, 21 stycznia 2015

Kolejny dzień w szkole. Nie tak pełny jak wczorajszy. W końcu 6 prezentacji, to nie to samo co 8.;) Dodatkowo lekcje są dziś skrócone z powodu zebrania nauczycieli, a zatem mamy skończyć o drugiej zamiast o trzeciej. Prowadzimy dziś lekcje (bo tak można nazwać nasze prezentacje) w klasach 2,3, dwóch czwartych i dwóch piątych. Dzieciaki z Nativity robią notatki podczas prezentacji. Wszyscy są zmotywowani - chcą zdobywać punkty w naszym quizie. Świnia nieodmiennie wywołuje śmiech i każda z drużyn chce ją mieć. Widać, że wszyscy nabrali już więcej pewności siebie, wstępy do prezentacji oraz większość organizacji powierzamy dzieciom. Miło patrzeć jak sprawnie idzie współpraca. Skończyły się już krówki, wiec w ruch poszły torciki wedlowskie. Częstujemy każdą klasę pod koniec prezentacji. W krótkich przerwach udaje mi się zachęcić niektórych do podzielenia się swoimi wrażeniami z wyjazdu. Oto i one: Amelia: Mogłabym tu mieszkać. Tylko przenieść mój dom, moją rodzinę, przyjaciół itp. WSZYSCY są mili i każdy chce ci pomóc. Moja "host family" jest najlepsza! Szkoła, jak to szkoła,bywa nudna, ale po powrocie do domu jest super. Zwiedzamy i kupujemy, a przede wszystkim rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Rozumiem dużo więcej niż w zeszłym roku, a Katie jest strasznie miła, gdy czegoś nie zrozumiem próbuje mi to wytłumaczyć innymi słowami. DZIĘKUJĘ ŻE MOGĘ TU BYĆ! Asia: Jest super! Moja rodzina zapewnia mi atrakcji na całe dnie! :) Jak na razie jeszcze mi się nie nudziło i mam nadzieje że tak będzie do końca. Szkoda, że zostały jeszcze tylko 3 dni (bez dzisiejszego). :( Bardzo się jednak cieszę, że na wiosnę oni zamieszkają w naszych domach! Pozdrawiam wszystkich i życzę, wszystkim tak udanych ferii jak moje!!! Maja: Mamo i tato tu jest super, sorry, że nie dzwonię, ale nigdzie nie ma internetu ani sieci komórkowej, a poza tym nie mam czasu :D. Ola: Moje wrażenia z wyjazdu do USA. Lot był bardzo długi, razem z odprawą zajął nam około 14 godzin. Chyba najlepszą częścią wyjazdu do tej pory było powitanie swoich rodzin. Widok tych plakatów, banerów, polskich flag był niesamowity! Tłumaczone przez Google translator'a napisy "powitanie, Ola ", " witamy michaela", itp. migały przed oczami. Rodzina Gilotti,do której trafiłam jest bardzo miła i opiekuńcza . Wszyscy kochamy muzykę Beatlesów, także jest nam bardzo fajnie. Byliśmy już na dużych zakupach. Jak spostrzegłam, dużo rodzin jest mocno związanych z chrześcijaństwem. Szkoła jest ogroooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooomna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz